Punkty odniesienia. Blog o konstruktywnym szyciu : jurajska                                   

jurajska

   
Ponieważ wiosną troszkę pojeździłam sobie w różne zagraniczne miejsca, a z okazji Euro (chyba) pogoda nad Polską dopisała postanowiłam wyruszyć w Polskę na krótką wycieczkę. Kraków i okolice, 36 stopni upału, luby - czego chcieć więcej.

Wycieczka nie była zupełnie bezinteresowana. Przyznam, że nie zaszczyciłabym Krakowa bez powodu po tym, jak kilka lat temu zawitałam tam przejazdem w jakąś szaloną majówkę i utonęłam w nawałnicy turystów. Rynek krakowski to jakiś chory koszmar. Zupełnie tego nie rozumiem. No ale o pozytywach. Celem było Muzeum Inżynierii Miejskiej i wystawa LugPolu, którą serdecznie polecam wszystkim dużym i małym fanom klocków Lego. Swoją drogą MIM okazał się świetną przestrzenią wystawową i przyjemnym miejscem do odetchnięcia od turystycznego apogeum.  Jak już luby uporał się z wszystkimi obowiązkami klubowicza, wyskoczyliśmy  (AUTOBUSEM PODMIEJSKIM!!!) wybadać okoliczne skałki. W Jurze ostatnio byłam jakoś w podstawówce, więc chętnie odświeżyłam sobie krajobraz i w końcu zapoznałam się z drugą, trochę świeższą pasją lubego, z którą nie chciałam mieć dotąd nic wspólnego z powodu lęku wysokości. No ale chyba się zaraziłam, bo wczoraj wylądowałam na ściance wspinaczkowej i świetnie się bawiłam.


po Euro

kamieniołom Krzemionka
kamieniołom Krzemionka
kamieniołom Krzemionka


retro-chody

wlepy


inny Kraków

mój faworyt
orzeźwienie
mapa okolicy

Jurajska w Jurze


w drodze do doliny Kobylańskiej

Kobylańska

Kobylańska
wylądowali

Labels: , , , , ,