A
summer was long and full
of my ordinary work. There was no time for a big travel and
adventure. All weekends I have spend with S. climbing in Polish
rocks. I have sewn but without a success. There is some unfinished
projects waiting for long cold evenings. Lato było długie i pełne codziennej pracy. W tym roku nie było miejsca na wielkie podróże i szalone przygody. Wszystkie weekendy spędzaliśmy z S. w polskich skałach. Szyłam, ale bez sukcesów. Tak więc na moim biurku leży kilka nieskończonych projektów czekających na długie zimne wieczory.
In
Warsaw we have now true autumn, cold, wet and unexpected after
beautiful, sunny time we had this year. We was sure that summer will
stay with us a little longer. Do Warszawy zawitała mokra, zimna i nieoczekiwana - po tym pięknym słonecznym lecie - jesień. Chyba wszyscy byli pewni, że lato zostanie z nami dłużej.
So
this is the best moment for restart my blogging with something warm
and comfortable. Ta-dam! My first pants!!!! I have based them on Burda
pattern 106/1/2010 (with changes). Because my fabric was very elastic I have
decided to skip a zip and pockets. I am so lazy girl! Tak więc nastał najlepszy moment, żeby znowu zacząć blogować. Prezentuję moje pierwsze spodnie. Wersja dla leniwych - bez zamka i kieszeni, ale ciepła i wygodna. Projekt oparła o wykrój z Burdy 106/1/2010.