Pierwsza sukienka, którą uszyłam. Marzyłam o kreacji z tego pięknego batikowego materiału, który ustrzeliłam w secondhandzie. Cieszyłam się z niej jak głupia, co nie znaczy, że nie byłam nieco rozczarowana wszelkimi uzyskanymi przypadkiem krzywiznami. Założyłam ją kilka razy, ale generalnie nie czułam się w niej komfortowo, wyszła trochę krótsza niż lubię i za bardzo odstawała w talii. Nie miała wtedy siły (i umiejętności) już w niej nic poprawiać. Po czasie najbardziej mi było żal niepowtarzalnej tkaniny. To i udział w Me-Made-May'14 ostatecznie zmobilizowało mnie do dokonanie niezbędnych zmian. Tak więc na początek prucie po bokach i próba znalezienia najlepszej linii zwężania. Musiałam zlikwidować różową lamówkę, bo doły przodu i tyłu jakoś dziwnie mi się nie zgodziły :). Ale generalnie poszło gładko. Efekt poniżej. This is first dress I've ever sewn. It was my dream – having a
self-made garment of this beautiful batik fabric. I was so happy
about it. Of course I was also a little bit disappointed all that
crooked stitches I've made. I wore this dress a couple of time but
I've not felt good in. I knew it needed some alterations but my
sewing skills were too weak. So I put it into my big wardrobe. All
that time I was feeling bad about this wasted fabric. That and my
participation in Me Made May '14 brought batik dress on board. I cut
some material on each side to find better line of bodice. It was
quite easy. I also made little changes on the bottom of a dress. So
this is it – my old new dress :D