Punkty odniesienia. Blog o konstruktywnym szyciu : linen pants for summer (after Me-Made-May-2015)                                   

linen pants for summer (after Me-Made-May-2015)

   

I can't believe that May is over and we are in the middle of June. Last month was all about Me-Made-May-2015. It was great fun and very interesting 'wardrobe' experience especially in context of my long-term WA Challenge 2015. I learned a lot about my actual style, what I like to wear the most. I am sure now that a set of half circle skirt and fitted striped top became kind of my summer uniform. I am crazy about all that uniform idea, it is so simple, so comfortable solution. I don't really mind to look similar everyday. I also know that in autumn I am going to change a midi half circle skirt for a mini straight skirt. May was quite cold in Poland so there was only a few occasion to wear summer dresses. I always was a dress girl and after a month almost without dresses I feel like I really need to sew a new one. But my first sewing choice was more practical.

Maj przeleciał jak z bicza strzelił. Nie miałam zbyt wiele czasu na szycie, więc na blogu dominowały moje zmagania Me-Made-May-owe. Muszę powiedzieć, że było to bardzo ciekawe doświadczenie, również w kontekście mojego długodystansowego planu uszycia sobie garderowy kapsułkowej. Obecnie najchętniej noszę pasiaki w połączeniu ze spódnicami. Choć przyznam, zatęskniłam za zwiewnymi sukienkami, których ze względu na aurę jeszcze nie wyjęłam z pawlacza. W nieliczne cieplejsze dni świetnie sprawdziła się czarna maxi sukienka z jerseyu z prześwitami. Potrzebuję jeszcze jednej, o podobnym kroju i długości. Materiał już leży i czeka na chwilę natchnienia. Generalnie jednak coraz bliższa jest mi idea mundurka. To niesamowicie wygodne. Dwa, trzy doły i kilka utrzymanych w tym samym stylu gór. Zupełnie mi nie przeszkadza, że codziennie wyglądam dość podobnie. Jeśli chodzi o spódnice to czuję się w miarę zaspokojona, natomiast możliwość nadejścia upałów skłoniła mnie do uszycia sobie nowych lniaków.
A linen pants are my summer must have. I have a couple of pair in my wardrobe but I lost weight recently and most of my pants are to big now. I also was dreaming about a pair of blue comfortable summer pants (I hate wearing jeans in the summer). I wanted something simple, easy to wear with all my tops and shirts. And I think I've achieved my goal. One thing I could make better is a zipper fly. It doesn't look perfect. Next time will be better.

Lniane, długie spodnie to mój must have na lato. Mam kilka par w szafie, ale ponieważ troszkę ostatnio schudłam, większość zrobiła się za duża. Poza tym marzyły mi się takie w kolorze niebieskim, które zastąpiłyby jeansy w moich ulubionych zestawach (jeansom latem mówię: nie). Dobre lniaki muszą być luźne, ale nie obwisłe. Uwielbiam szerokie nogawki i głębokie kieszenie z przodu, ale w pasie wszystko musi przylegać. Wykrój dla prezentowanych spodni stworzyłam sama na podstawie starych. Chciałam, żeby były maksymalnie proste, neutralne. I chyba mi to wyszło. Jedyne co bym poprawiła to rozporek. Troszeczkę odstaje i nie jestem pewna, czy to kwestia za ciężkiego suwaka (wszyłam metalowy, do jeansów, bo był pod ręką), czy jednak coś źle skroiłam.

No ale, w takich portkach jest mi w swobodnie i przewiewnie, więc kroczę w nich z uśmiechem :)







Labels: , , , , , , , ,