Punkty odniesienia. Blog o konstruktywnym szyciu : I am Frida!                                   

I am Frida!

   


Ta sukienka chodziła za mną od dawna.  Prosta w kroju, wzorzysta, z przymarczonym dołem. Sporo podobnych znalazłam na swoim Pintereście.  Czasem jest jednak tak, że mam w głowie jakiś projekt, ale nijak nie mogę zebrać na niego składników. W przypadku szycia nasze ingrediencje to odpowiedni krój, wymarzona tkanina, wszystkie niezbędne techniki i sprzęt. Z ostatnim nie było problemu. Maszyna stoi, a jak trzeba nawet szyje. Z resztą była gorsza przeprawa.

Hello Everyone! Today I am very happy to show you a dress I was dreaming about for a long time. I have ten or more similar on my wishes Printers boards and now I have one in my wardrobe.  After 2 years of sewing dresses I finally found pattern for bodice which I really like. What a relief! I can start sewing dresses again! I had a long pause in this area lately. 

Niby stos Burd na półce, kilkanaście sukienek uszytych, ale wciąż idealnej góry nie mogłam dla siebie dopasować. Zawsze miałam jakieś "ale". Wspominałam wam już, że ostatnio nabyłam na próbę dwa numery Ottobre Design. Jeden z nich (5/2011) właśnie ze względu na sukienkę, w której zobaczyłam potencjał na bazę. I nie myliłam się. Góra jest absolutnie świetna, choć pewne manipulacje musiałam wykonać. Sukienkę próbną - jeszcze nie skończoną małą czarną szytą według wersji biurowej modelu - wykroiłam w rozmiarze 40. I jest to wybór prawie idealny, bo jednak przy drugiej wersji rękawy wyciełam już w rozmiarze 42, a przy trzeciej zmniejszyłam dekolt do rozmiaru 38.  I to chyba będzie wersja optymalna. Jak widzicie na zdjęciu poniżej, pasiak o dekolcie w rozmiarze 40 musiał dostać dodatkową zaszewkę formującą z tyłu. Dół - rozmiar 40 - również przeszedł małą modyfikację. Zamiast zmarszczyć go intensywnie wyłącznie bokami, dokonałam marszczenia delikatniejszego, ale prawie na całym obwodzie.

So this is dress from Ottobre Design (no. 15 issue 5/2011). I love the name of this pattern: Old-School Teacher. Cool! Don’t you think?  In the issue you can find 4 similar dresses, every in different style. For my project I used bodice no. 15 and bottom no. 14. I made longer sleeves and added two more darts on the back neckline. I really hate gathering fabric but this time I took my time and the effect is quite good. There was one more tricky moment for me – a zipper. A few weeks ago I bought a special foot for sewing invisible zipper and it was one of my best investment!  Still matching stripes was difficult.

I tu dochodzimy do kwestii technicznych. Właśnie! Marszczenie! To była moja zmora. Mimo przeczytania mnóstwa mądrych tutoriali i porad, jakoś nie umiałam ładnie, równo przymarszczyć tkaniny. Myślę, że kluczem była tu jednak moja niecierpliwość, bo to nieco żmudne zajęcie. Perspektywa posiadania wymarzonej sukienki nieco mnie zmobilizowała. Pewnie można równiej, piękniej, ale ja jestem zadowolona z efektu.
Druga techniczna nowinka, to zamek kryty. Jakiś czas temu zainwestowałam kilkanaści złotych w stopkę do wszywania zamków krytych i odkryłam, że to - co wydawało mi się wiedzą tajemną - jest po prostu banalne! Przyznaję, zamek wszywany był trzykrotnie, ale to wyłącznie wina wściekłych pasków, które wciąż mi się przesuwały i nie chciały idealnie połączyć.
A tkanina? To zdobycz z Outletu Tkanin. Już wszystko zakupiłam, zapłaciłam i wychodziłam ze sklepu, kiedy w ostatniej chwili zawiesiłam oko na belce tego cuda. Jestem totalnie zauroczona tym połączeniem intensywnego różu i czerni, trochę pasków, trochę kropek, uwielbiam. Jakoś mi się kojarzy ta sukienka z moją ukochaną Fridą Khalo i jej unikatowym ludowym stylem.

Sewing stripes is always challenging, you need to be careful all the time. But I love stripes and I couldn’t resist buying this beautiful fabric. I found it in one of the Warsaw’s stores in November. From the beginning I was sure what I made of it. I realized my plan in 100%!  I don't know why but
this dress made me feel like Frida Kahlo. I love her unique style. All that Mexican folklore, colors, flowers, effortless splendor.
 


Na koniec kilka sukienek, które były moją bezpośrednią inspiracją. Może Wam też się spodobają. A jakbyście gdzieś widziały podobne tkaniny na sprzedaż, dawajcie znać. Marzę już o kolejnej energetycznej sukience.
Miłego szycia!


In the end, some photos from my inspiration boards.  I am ready for more dresses and I am still looking for similar fabrics.
Happy sewing for you!

Labels: , , , , , , , , , , ,