Ostatnio w moim otoczeniu rodzi się dziecko za dzieckiem. Musiało to wpłynąć na moje wybory szyciowe. Przecież każdemu należy się prezent powitalny. W lutowej Burdzie znalazłam kilka wykrojów dla noworodków, w tym takiego
prościaka. Wyjęłam z szafy ten prześliczny jersey, który wygrałam w zeszłorocznym konkursie
Me-Made-May-owym. Od początku miałam poczucie, że ten delikatny wzór jest idealny dla małej dziewczynki. Forma nie dostarczyła mi wielu emocji, ale szycie takich drobnych elementów wymaga precyzji i cierpliwości, projekt należał do tych last minute-owych. Precyzja wykonania mogłaby być troszkę lepsza, no ale obdarowana zadowolona, więc mam mobilizację, żeby ćwiczyć się dalej w takich maleństwach.