Punkty odniesienia. Blog o konstruktywnym szyciu : sonja dress hack #2                                   

sonja dress hack #2

   

Do tej sukienki szczególnie się przyłożyłam, pisałam o tym już troszkę, więc nie będę się powtarzać. Nieco mi przykro, że nie byłam w stanie uchwycić, jak ładna jest ta tkanina. Marmurkowa krateczka w szarej kolorystyce z lekki, srebrnym połyskiem. Wydaje mi się, że przeleżała w szafie ze dwa lata. Kupiłam ją w czasie likwidacji sklepu Miasto Szyje, wzięłam, choć nie miałam wtedy pojęcia, jak zabrać się za takie delikatności. 

Sukienka jest bardzo prosta. Oparłam ją o moją ulubioną górę letnią z darmowego wykroju Sonja Dress. Przesunęłam suwak na bok, bo nie chciałam dodatkowych szwów na plecach. Jak wiecie, spódnica miała być midi, ale wsłuchałam się w wasze rady i uznałam, że może jednak tym razem pójdę w kierunku maxi.  Początkowo dół był jeszcze dłuższy i trochę szerszy, ale po kilku przymiarkach doszłam do wniosku, że coś mi jeszcze nie gra i powoli zaczęłam zwężać. Tym sposobem wyszła prawie prosta spódnica. Troszkę ją skróciłam, żeby pokazać kostki.  Całość została podhalkaowana ciemnoszarą podszewką. Która moim zdaniem ładnie wydobywa kolor tej lekko transparentnej tkaniny. Znowu, szkoda, że na zdjęciach nie widać.


This is my second Sonja Dress hack this summer. I simply love this pattern! This time I created a maxi version for a very special occasion. I have sewn this dress so many times that I have nothing new to say about it. If you are interesting in my pattern adjustment, please check my older posts about Sonja Dress. The biggest challenge in this project was very thin and delicate fabric (rayon). Do you believe that it is my first dress with a full lining? I am kind of proud! I only regret that I don’t have better photos to show you how beautiful  this fabric is
Happy Friday!
 


Co lubię w tej sukience? Przede wszystkim jej delikatność i prostotę. To żadna wystrzałowa kiecka, ale z odpowiednimi dodatkami wygląda wyjściowo. Szczerze mówiąc, choć podziwiam kunszt krawiecki wielu waszych sukienek wyjściowo-balowych, to sama się w tej stylistyce za bardzo nie widzę. Lubię, żeby było skromnie i swobodnie w każdej sytuacji. Koronki, falbanki, tiule, choć kuszą moje oko, są po prostu nie dla mnie. W sumie to powinno mi się już znudzić szycie Sonji, ale co rusz to mam nowy pomysł, jak ja wykorzystać. Więc coś się jeszczemoże tego lata pojawi. Choć teraz mam ochotę na jakieś super proste, rozluźniające projekty.

Pozdrawiam was ciepło!

Kasia



Labels: , , , , , ,