Punkty odniesienia. Blog o konstruktywnym szyciu : project of the month #1                                   

project of the month #1

   

Burda 1/2017 #102 & #103

Mam takie małe postanowienie na ten rok, aby trochę trzymać w ryzach moje szycie i mobilizować się do realizowania pomysłów i planów. Na każdy miesiąc wybiorę sobie jeden projekt i szczególnie się na nim skupię. Pewnie w większości, będą to modele, które wybrałam w ramach wyzwania #2017makenine, ale zostawiam sobie miejsce również na inne przygody. Wciąż chcę, aby moje wybory były nie tylko ładne, ale praktyczne i uzasadnione. Będzie więc to również okazja do zrobienia rewizji mojej szafy. Nie całościowej, ale pod kątem danego elementu. Takie ćwiczenie sobie wymyśliłam, co by nie skakać bezmyślnie od projektu do projektu.

W tym roku chcę też więcej recyklingować. Dawno, dawno temu to była moja wielka pasja i czuję, że czas ją reaktywować. W styczniu na warsztat idzie model ze (uwaga, uwaga!) styczniowej Burdy, który idealnie się do tego nadaje. Muszę powiedzieć, że ostatnie numery są bardzo ciekawe, mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma. Kolekcja sportowa z tego numeru jest obłędna, prędzej czy później uszyję jeszcze top, getry i może biustonosz. Ale na ten moment stawiam na bluzę, a dokładniej na bluzy.
I have this idea for 2017. Every month I am going to choose one sewing project and focus on it. It can be pattern or reconstruction of dream piece of clothes. One thing I really need and want in my wardrobe. I am going to use my #2017makenine list as an inspiration and direction but also create a few other clothes. In 2017 I want to be even more conscious of my sewing and fashion choices. I hope to use a lot of fabric from my stash and recycle as much old clothes as I can. Refashion was my favourite thing at the beginning of my sewing adventure and now I want to reawaken this old passion.



A teraz uzasadnienie. Nie jest tak, że w mojej szafie brakuje bluz. W zeszłym roku powstały dwie sportowe (klik, klik) oraz dwie wyjściowe (klik, klik), które noszę z eleganckimi spodniami do pracy. Po co kolejne? Bluzy sportowe okazały się takim hitem, że są już praktycznie zdarte. Noszę je i piorę na okrągło i powoli wchodzą w kategorię po domu. Swoją drogą, czy możecie mi polecić jakieś pancerne, niespierające się dresówki, albo inne tkaniny na bluzy? Na ten moment potrzebuję pilnie bluzy dłuższej, która będzie zasłaniać moje cztery litery w czasie zimowych biegów. Ponieważ to będzie ciuch treningowy, postanowiłam nie inwestować tu w tkaninę, ale wykorzystać resztki dresówek, które miałam w domu, i uszyć wersje wielokolorową. W drugiej kolejności wzięłam się za model elegancki, bo moje dwie poprzednie bluzy to strzał w dziesiątkę i chcę więcej takich zimowych ubrań.


Today effects of my work in January. I chose very nice sweatshirt pattern from current Burda issue (1/2017 #102 & #103). I love side triangular panels and raglan sleeves. They create a great frame for something beautiful in the middle. I made two version of this project. One for my sport activities and one for work. First is made of leftovers fabric after other project. It is longer version without a hood and pocket. For the second I used soft black knit fabric and thrifted jacquard tablecloth.  I love both versions. Sweatshirts become a very important part of my wardrobe last year. They are so comfy and they can be very fashionable and smart too.


Jak oceniam wykrój? Moim zdaniem jest całkiem niezły. Uważam, że układ paneli jest świetny, idealnie nadaje się do wyeksponowania czegoś pięknego na środku. Model jest obszerny, taki jego urok, ale w okół ramior układa się ładnie, a to jest tutaj kluczowe. Użyłam rozmiaru 40 bez dodawania zapasów na szwy. Kierowałam się przede wszystkim obwodem klatki piersiowej. Mój to 93 cm. Dodatkowo na wykroju zmierzyłam biodra - zależało mi by było w nich luźno. Tabela wskazuje obwód biodek 98, wymiar gotowego wykroju to ok. 120 cm (zależy jaki ściągacz się wybierze). Przy moich 106, wyszło idealnie. W obu wesjach skróciłam rękawy o jakieś 10 cm i trochę podmodelowałam dekolt w tylnej części, bo po zszyciu części zobił się mały dzióbek.

Jaki materiał wybrać? Dresówka jak najbardziej, polecam jednak miękkie, lejące wersje. Moja sportowa bluza została uszyta z dresówki dość sztywnej, bez dodatku elastenu. Jest OK, ale troszkę się usztywnia. Drugą bluzę szyłam już z cieńszej, elastycznej materii i jest o wiele przyjemniej. Na panel ozdobny można spokojnie wybrać coś nieelastycznego, komfort noszenia zostanie zachowany. Pamietajcie tylko, że łączenie tkaniny z dzianiną może stanowić wyzwanie. Moja rada - zszywając dzianinę z tkaniną, dbajcie o to, by tkanina była zawsze na górze. Bluza żakardowa trochę mi fikała, szczególnie przy dekolcie - jak widzicie, lamówka uległa zwężeniu. Oryginala ma 3 cm, moja ok. 1,5.

Co wyszło z mojego planu? Bluza sportowa nie ma kaptura, bo po pierwsze zabrakło mi materii, po drugie doszłam do wniosku, że nie jest mi on niezbędny. Jest długa, obszerna i cieplutka. Jedyne co bym poprawiła to dekolt, trochę sterczy, bo wykończyłam go lamówką z tej samej dresówki, z której szyłam środkowe panele - stanowczo za sztywnej. Ale trudno - bluza i tak spełnia wszelkie wymagania. Kieszeń również pominęłam, bo po prostu jej nie potrzebuje. Wersja wyjściowa powstała z czarnej dresówki kupionej w Natanie specjalnie z myślą o tym projekcie i recyklingowego żąkardu. Dzianina jest dość cienka, mięciutka, bardzo elastyczna i miła w dotyku. Ma spory dodatek poliestru i myślę, że dlatego nie gniecie się tak okropnie, jak większość dresówek, które miałam w ręku.Żakard okazał się złośliwy i sporo się namęczyłam. Podkleiłam go flizelisną elastyczną, co by mniej fikał. Bardzo mi się podoba rama, ktorą tworzą czarne panele dla wzoru na środku. Uważam, że to bardzo efektowne. Mój styczniowy wybór uważam za bardzo udany. Teraz już myślę za co się wziąć w przyszłym miesiącu.

Pozdrawiam was ciepło,
Kasia




Labels: , , , , , , , , , , , , , , ,