ponieważ od miesięcy nie jestem wstanie zmusić się do powrotu do działalności twórczo-wytwórczej, postanowiłam wyjść z tym z domu. niech ktoś inny mnie zmusi. jutro po pracy warsztaty z "ludowego" szycia. ciekawe, co z tego wyjdzie?
może warto by się zapytać, po co się zmuszać? bo tak. bo w natłoku zajęć potrzebuję pchnięcia, mobilizacji, inspiracji, przestrzeni, w której będę mogła się poświęcić tylko Temu. niby nie powinno być z tym na co dzień problemu, a jednak zawsze jest coś ważniejszego. gotowanie, sprzątanie, korektorowanie, przyswajanie, czytanie.