Lubię wracać do wykrojów, z których już korzystałam i tworzyć nowe, lepsze wersje. Daje mi to możliwość mierzenia moich postępów krawieckich. Ten model zachwycił mnie swoją prostotą. Posiada wszystko co lubię - stójkę, rękawy 3/4, zaokrąglone doły. Idealny, aby pobawić się trochę ciekawą tkaniną.
To był też jeden z pierwszych modeli koszulopodobnych, które szyłam. Polecam go serdecznie na wprawki przed bardziej skomplikowanymi modelami. Poprzednią - porcelanową - wersję znajdziecie tu. Wciąż ją od czasu do czasu noszę, choć jest niemożliwie oporna na prasowanie. Tym razem się wysprytniłam i uszyłam ją z mniej gniotącego materiału. Na dowód, zdjęcia zrobiłam przed prasowaniem! Myślę, że to lekko sztywna bawełna z domieszką, ale głowy nie dam, bo to jeden z moich ustrzałów z second handu. Kupiłam tę tkaninę, bo mnie zaintrygowały kleksy i od początku wiedziałam, że trzeba będzie je jakoś skontrastować. Rozważałam żółte dodatki, bo lubię taki zestaw kolorystyczny - spórzcie na te shorty. Ale ostatecznie przeważyła klasyczna czerń - myślę, że tak wygląda szlachetniej.
This is my second version of Seersucker Blouse (Burda #118/6/2013).
First – you can find here. This time I use black & with cotton fabric that
I bought in second hand shop. I love
this pattern – ¾ sleeves, rounded bottom and stand-up collar. Surely I will
make it again. It is also my next slow project, carefully planned and finished.
I am totally into this new – for me! – way to create. It makes me value my work
and clothes more and more. Happy sewing!
Ogólnie byłby to bardzo szybki projekt, bo wszystko miałam przemyślane i przećwiczone. Byłby, gdyby nie to, że teraz stawiam na perfekcję - a ta na drzewach nie rośnie i trzeba na nią zapracować w pocie czoło :) I tak stójkę poprawiałam dwa razy, żeby na koniec się zorientować, że w oryginalnym modelu to ona jednak inaczej wyglądała - korzystałam z formy dostosowanej do mojej sylwetki. No ale perfekcyjnej stójki już nie miałam zamiaru odpruwać. Drugi ból to jak zwykle były guziki. O ile wydzierganie ładnej dziurki to żaden problem, o tyle równe przyszycie guzików to już inna rzecz. Oczywiście wyznaczylam zapięcia po swojemu i potem trzy razy musiałam guziki odpruwać, żeby w końcu wyszło idealnie.
Ostatecznie jest bardzo zadowolona, uważam, że wyszło ciekawie, zawadiacko i eleganco jednocześnie. Idealna koszula do pracy. A przy tym ekonomicznie (5 zł materiał + 5 zł guziki), ekologicznie (materiał z second handu) i bardzo slow.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dużo satysfakcji z szycia!