Saturday 18 May 2019

Jak kupować tkaniny w second handach?

szycie z tkanin z second handu
100% tkanin z second handu i dwa moje ostatnio ulubione wiosenne outfity


Od czasu do czasu na Instagramie chwalę się wam moimi ustrzałami tkaninowymi z sekond handów i zawsze te relacje wywołują wiele emocji. Jak ci się to udaje? U mnie nie ma takich secondhandów! To niesamowite! Postanowiłam więc stworzyć mój subiektywny poradnik, jak kupować tkaniny w lumpeksach. Mam nadzięję, że was to zachęci do szukania tkanin z drugiej ręki, bo w świetle bardzo słabej dostępności tkanin ekologicznych w sprzedaży detalicznej jest to moim zdaniem najekologiczniesze źródło materiałów. 


Ale zanim dojdę do sedna, to jeszcze mała dygresja. Moja przygoda z szyciem na poważnie zaczęła się właśnie od tkaniny znalezionej w ciuchlandzie, hoho! Z 10 lat temu! Przepiękna batikowa tkanina zupełnie mnie oczarowała. Nie mogłam przestać myśleć o tym, że chciałabym uszyć z niej sukienkę. I to właśnie to chciejstwo w końcu mnie zmobilizowało. Tutaj jedno z pierwszych moich "dzieł". Bardzo nieperfekyjne, ale jaka byłam dumna i szczęśliwa. Ta kiecka leży teraz w pudle i czeka na drugie życie.


1. Rozpoznaj teren

Mieszkam na warszawskiej Ochocie, co w praktyce oznacza, że mam ciuchland na każdym rogu. Wiem, że niemal w każdym z nich trafiają się tkaniny, ale już dość dawno temu rozpoznałam te, w których pojawiają się one dość często. Praktycznie nie interesują mnie już ubrania z sh, moje poszukiwania skupiam więc na tych 2-3 miejscach. Osobiście uważam, że bardzo ważne jest to, by namierzyć takie miejsca w niedalekiej odległości od domu, pracy lub gdzieś na stałej trasie przejazdowej. Oczywiście jeśli dysponujesz mnóstwem czasu, to polecam odwiedzać wszystkie możliwe miejsca, ale osobiście jestem za optymalizacją wysiłków.


W second handach poza tkaninami można znaleźć inne przydatne krawcowej cuda: nici, tasiemki, lamówki, gumy.

2. Regularność

Nie chodzi o to, by raz w miesiącu wybrać się na wielogodzinne łowy, ale żeby swoje miejscówki odwiedzać regularnie. Ja zaglądam do moich ulubionych secondhandów przy okazji zakupów spożywczych, wpadam na 5-10 min, robię szybki zwiad i decyduję, czy warto zatrzymać się na dłużej. W niektórych miejscach są cotygodniowe dostawy i ich daty też warto znać.

obrusy to często dobre źródło tkanin ubraniowych
Moje łupy obrusowe: cudny bawełniany print czeka na odpowiednią koncepcję sukienki, ciemniejszy łosoś - 100% len - to materiał na bluzkę, a jaśniejszy - mix lnu i czegoś sztucznego - idealnie nada się na letnie spodnie.

3. Gdzie i czego szukać

Po pierwsze liczy się rozmiar. Staram się, by to, co kupuję, wystarczyło na uszycie całego ubrania: sukienki, bluzki. Kupony tkanin najczęściej trafiają do koszy z wyposażeniem domowych: zasłonami, obrusami, pościelą, serwetkami, itp. Tam zawsze zaglądam. Szyję głównie ubrania, więc interesują mnie tkaniny ubraniowe, zasłona czy obrus z rzadka będą stanowiły właściwą materię. Co nie znaczy, że zupełnie je pomijam. Czasem zdarzają się perełki. W swoich zbiorach mam przepiękny wzorzysty bawełniany obrus, który idealnie nada się na sukienkę, oraz dwa lniane obrusy, kupione z myślą o szyciu letnich bluzek. Tutaj jednak zawsze zwróćcie uwagę, czy tkanina jest wystarczająco miękka i lejąca. Tkaniny dekoracyjne bywają grube i sztywne, a dla mnie to są cechy dyskwalifikujące podczas zakupów. Do ciekawych zasłon, jak dotąd nie miałam szczęścia, ale to nie znaczy, że ty nie bedziesz miała. Drugi dział, do którego zaglądam, to szale, chusty, apaszki. Kilkakrotnie zdarzyło mi się znaleźć przepiękny szal, który świetnie nadał się na bluzkę. Tutaj poszukuję dobrych składów i dużych rozmiarów. Ostatnim dobrym źródlem tkanin, z którego korzystam niezwykle rzadko, mogą być ubrania XXL – szukamy prostych modeli, z możliwie małą ilością zaszewek.
Po drugie – perełki na ozdobne wstawki. Czasem kupuję ciekawe skrawki w postaci – serwetek, chust, chusteczek, kilimów, obrusików, które posłużą mi na wstawkę w ubraniu. Tutaj sięgam, po super ciekawe motywy za grosze. To jest fajna opcja też dla szyjących akcesoria, bo tu tkaniny nie potrzeba wiele. A tu materiałem może być wszystko, więc nie ma wymówki, w moim ciuchlandzie nie ma kuponów tkanin.
Po trzecie – guziki, suwaki, tasiemki, lamówki, aplikacje, nici. Tak, tak, to wszystko można znaleźć w sh. Zaglądajcie na półki z różnościami, do koszyczków poroztawianych na ladach, czasem można znaleźć tam istne szyciowe skarby. Inna strategia to kupowanie ubrań, by odzyskać jakieś koknretne ich elementy. W tym celu najlepiej wybrać się w dzień wyprzedaży, gdy wszystko jest po złotówce. Ale to już zabawa dla koneserów. Osobiście nie uprawiam tego procederu. Aczkolwiek namiętnie odzyskuje suwaki i guziki ze wszystkich ubrań, które nie nadają się już do noszenia.

jersey w kolorowe paseczki
Ten błąd drukarski ciągnie się przez cały kupon, ale to nie problem, bo skaza jest przy brzegu i z łatwością ją ominę, wycinając części wykroju. 

4. Na co uważać, kupując w second handach

To proste: na plamy, skazy, błędy drukarskie, przetarcia i przebarwienia. Pamiętajcie, zawsze podejdźcie do okna i obejrzyjcie dokładnie towar. Inna sprawa, że błąd drukarski czy plama nie muszą przekreślać zakupu. Często tkaninę można ciąć naokoło. Przetarcie to już inna rzecz, będzie występować jedynie na tkaninie mocno zużytej (obrus, prześcieradło, zasłona) i takiej nie polecam. Twoja tkanina musi być mocna, nie ma sensu inwestować czasu w szycie z czegoś, co się zaraz zorpadnie.

tkaniny z second handu
Kilka przykładów ubrań uszytych z tkanin z drugiej ręki. Wszystkie uwielbiam! 1, 2, 3, 4


5. Cena

Ile warto zapłacić za tkaninę z drugiej ręki? Ekologia, ekologią, ale na początku szukałam tkanin z sh, bo po prostu szkoda mi było niszczyć nowe, piękne i drogie tkaniny na moje szyciowe pierwsze kroki. Tkanina z sh będzie tańsza, to pewne. Co nie znaczy, że musi być śmiesznie tania – choć wiele z moich ustrzałów było. Warszawskie sh do tanich nie należą, powiedziałabym, że ceny startowe są wręcz powalające w porównaniu z sieciówkami. A jest to słuszne porównanie, bo obecnie większość asortymentu w przeciętnym lumpeksie pochodzi z popularnych sieciówek. To jeden z powodów, dla których nie szukam już tam ubrań. Dlatego strategicznie zaglądam do sh w dzień wyprzedaży. Tkanina to nie jest to, czego szuka statystyczna Kowalska w sh, więc jest duża szansa, że coś ciekawego się ostanie. Mam w domu kupony tkanin za złotówkę, pięć złotych, dziesięc i trzydzieści. Droższych nie pamiętam, ale wiem, że za coś, co wpisywałoby się w moje potrzeby, byłabym skora zapłacić więcej.

6. Jak nie popaść w przesadę

Zakupy za złotowkę to prosty sposób na to, żeby kupić coś, czego w gruncie rzeczy nie potrzebujemy. I łatwo się na to złapać. Z drugiej strony zakupy z sh to loteria i nie jest tak, że chcecie chabrowy len i on tam na was czeka. To taka przygoda, trzeba być otwartym na niespodziewany zachwyt. Dlatego polecam sobie zrobić listę, dość szeroką, tkanin, z których lubicie i chcecie szyć, potencjalnych projektów, fantazji, może kolorów. Ja szukam lejacych tkanin sukienkowych, przyjemnych w dotyku, lnów, batystów oraz dzianin. Albo odwrotnie, zrobić listę tkanin, których nie kupujecie – bo macie, lub nie używacie w ogóle. Dla mnie taką kategorią są tkaniany dekoracyjne. Mam ich trochę w swoich zasobach, a zupełnine nie używam. To naprawdę pomaga. Odkąd stosuję tę zasadę, moje tkaniny mają o wiele krótszy okres leżakowania.



Mam nadzieję, że ten post będzie dla was pomocny i zachęci was do szukania tkanin z drugiej ręki. A może już to robicie i macie jakieś ciekawe rady? Pozdzielcie się w komentarzu! Albo opowiedzcie o swoim najciekawszym znalezisku. Pozdrawiam was serdecznie,

Kasia

No comments:

Post a Comment

Wasze komentarze są dla mnie źródłem radości i inspiracji! Dziękuję!